piątek, 23 kwietnia 2010

Muzeum akcesoriów erotycznych

W ubiegły łikend byłem ze znajomymi w czeskiej Pradze w celach turystyczno-alkoholowych. W trakcie zwiedzania pięknego centrum miasta trafiliśmy przypadkiem do muzeum akcesoriów erotycznych. Uznaliśmy, że nie możemy pominąć takiej atrakcji turystycznej i bezzwłocznie zakupiliśmy bilety. Jako, że było nas spora grupa mogliśmy kupić "wycieczkowy" za 200KC, co wynosi ok. 30PLN.

Wystawa poukładana była chronologicznie, od najstarszych do najnowszych wynalazków. Wśród eksponatów były stroje (żeby nie powiedzieć ubrania), drobne akcesoria oraz spore i dosyć skomplikowane konstrukcje, pozwalające spełnić najskrytsze fantazje i dewiacje. Mimo, że nie jestem pruderyjny i co nieco w życiu widziałem, to jednak co tam zobaczyłem, chwilami wprawiało mnie co najmniej w zaskoczenie. Niekiedy, nie byliśmy w stanie określić zastosowania urządzenia i konieczne było przeczytanie opisu (były po czesku, angielsku i niemiecku).

O ile współczesne gadżety, mnie specjalnie nie zaskoczyły, o tyle najciekawsze były te zabytkowe z XIX wieku i starsze. Trzeba przyznać, że w tamtych czasach nie brakowało ani fantazji, ani potrzeb perwersyjnych doznań. Ówcześni rzemieślnicy musieli wykazywać pomysłowością, żeby ominąć problemy słabego rozwoju techniki i mechaniki. Sympatyczna pani z obsługi pozwalała robić zdjęcia dlatego postanowiłem opublikować kilka co ciekawszych eksponatów (wybaczcie jakość zdjęć, robione komórką):

Pas cnoty


Wibratory



"[...] a jak złapią cię za rękę, powiedz że to nie twoja ręką"


Esencja kobiety



"Słuchawka prysznicowa"



"Wpadną koleżanki i zrobimy sobie babski wieczór"


Mój faworyt: urządzenie do wygodnej obsługi interesu (wajcha po lewej), ze sztuczną ręką "miziającą" po plecach. To co wygląda jak oliwiarka (nad interesem) było oliwiarką. Maszyna jest dobrze przygotowana na długie zimowe wieczory.

sobota, 10 kwietnia 2010

Słownik rynku nieruchomości

Interesuję się od jakiegoś czasu rynkiem nieruchomości. Od lat mieszkam na wynajmie a od niedawna poważnie myślę o zakupie własnego mieszkania. Przeglądając ogłoszenia człowiek czesto trafia na te same określenia i hasła. Postanowiłem więc zrobić ich zestawienie wraz z wyjaśnieniem co dokładnie oznaczają.

* przytulne: ciasna klitka, gdzie nie staniesz to przytulasz się do którejś ze ścian.
* dobre na inwestycję: odrapana nora nie remontowana od dekady, meble późny Gierek. Studenci i tak wynajmą.
* wymaga odświeżenia: j.w.
* 20 minut do centrum: samochodem, nocą, kiedy nie ma korków
* dobre połączenie komunikacyjne: 15 minut z buta do autobusu, który jeździ w szczycie co 20 minut. Dojechanie do dowolnego punktu w mieście i tak wymaga przesiadki.
* nie w pełni rozkładowe: nie rozkładowe
* możliwość negocjacji ceny: zdjęcia zrobione komórką nie oddają zagrzybionych fug i pęknięć ścian.
* dobra lokalizacja: nic nie znaczy, to jest podane w każdym ogłoszeniu
* cicha okolica: zadupie
* blisko do parku/rzeki/stawu: spodziewaj się w lecie chmary komarów, pająków i masy innego robactwa.
* nabywca nie płaci prowizji: mamy Cię za ciężkiego idiotę.
* ustawna kawalerka: oksymoron

czwartek, 1 kwietnia 2010

PLD przechodzi na pakiety DEB

Niezwykła nowina: PLD-Linux rezygnuje z pakietów RPM na rzecz pakietów DEB. W końcu dystrybucja dojrzała do tego by wybrać rozwiązanie wygodniejsze i bardziej intuicyjne dla szarego użytkownika. Poldek wylatuje z dystrybucji na dobre, jego miejsce zajmie apt-get.