Kiedy media pieją z zachwytu nad rozwojem Sieci ja zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy swobodny dostęp do sieci dla każdego jest słuszną drogą. Internet jest z definicji wolnym środowiskiem, co pozwala dowolnemu idiocie włączyć się do globalnej wiochy.
Aby mieć prawo korzystać z Internetu powinno się przechodzić kurs bezpieczeństwa sieciowego, kończony egzaminem państwowym. Chciałbym, by każda osoba miała choćby elementarną wiedzę na temat bezpieczeństwa w sieci. Tak jak osoba bez prawa jazdy stanowi potencjalne zagrożenie w ruchu ulicznym, tak osoba bez koniecznej wiedzy stanowi zagrożenie dla innych użytkowników sieci.
Na lekcjach informatyki w szkole ani słowa o bezpieczeństwie, uczą co najwyżej pogrubiać tekst w Wordzie (w dodatku z pogwałceniem podstawowych zasad formatowania tekstu). Komputery beztroskich Ignorautów, prędzej czy później, zamieniają się w botnetowe sieci, służące do rozsyłania spamu lub ataków DDoS.
Nikt nie chce by jego samochodu użyto w napadzie na bank, dlaczego więc większości nie przeszkadza, że jego maszyna bierze udział w cyberterrorystycznej działalności? Odpowiedź jest prosta: brak elementarnej wiedzy o zagrożeniach. Skąd biedny Kowalski ma wiedzieć, że antywirus z bazą sygnatur sprzed dwóch lat już nie chroni?
sobota, 17 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Państwowym? To by była porażka...
"państwowym"- w sensie prawomocnym ;)
Prześlij komentarz