sobota, 10 kwietnia 2010

Słownik rynku nieruchomości

Interesuję się od jakiegoś czasu rynkiem nieruchomości. Od lat mieszkam na wynajmie a od niedawna poważnie myślę o zakupie własnego mieszkania. Przeglądając ogłoszenia człowiek czesto trafia na te same określenia i hasła. Postanowiłem więc zrobić ich zestawienie wraz z wyjaśnieniem co dokładnie oznaczają.

* przytulne: ciasna klitka, gdzie nie staniesz to przytulasz się do którejś ze ścian.
* dobre na inwestycję: odrapana nora nie remontowana od dekady, meble późny Gierek. Studenci i tak wynajmą.
* wymaga odświeżenia: j.w.
* 20 minut do centrum: samochodem, nocą, kiedy nie ma korków
* dobre połączenie komunikacyjne: 15 minut z buta do autobusu, który jeździ w szczycie co 20 minut. Dojechanie do dowolnego punktu w mieście i tak wymaga przesiadki.
* nie w pełni rozkładowe: nie rozkładowe
* możliwość negocjacji ceny: zdjęcia zrobione komórką nie oddają zagrzybionych fug i pęknięć ścian.
* dobra lokalizacja: nic nie znaczy, to jest podane w każdym ogłoszeniu
* cicha okolica: zadupie
* blisko do parku/rzeki/stawu: spodziewaj się w lecie chmary komarów, pająków i masy innego robactwa.
* nabywca nie płaci prowizji: mamy Cię za ciężkiego idiotę.
* ustawna kawalerka: oksymoron

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

polecam zainteresować się couch-surfingiem, fajna sprawa ;) co prawda nie taka wygodna ale dla chcacych zwiedzac to w sam raz