poniedziałek, 8 marca 2010

równouprawnienie kobiet

W Dzień Kobiet każdego roku powraca ożywiona dyskusja o pozycji kobiety w społeczeństwie i równouprawnieniu (a konkretnie jego braku). Moje drogie Panie, z okazji waszego święta pragnę, zakomunikować Wam, że aktualny stan utrzymuje się tylko dlatego że poza gadaniem nie robicie nic by sobie pomóc.

Zacznijmy od początku, wielkim krokiem do równouprawnienia była Pierwsza Wojna Światowa. W społeczeństwach o silnie uszczuplonych zasobach mężczyzn kobiety po prostu musiały zacząć wykonywać męskie zawody. Od tamtego czasu równouprawnienie rosło, jednak nie uzyskało satysfkacjonującego poziomu.

Jest jednak sposób by temu zaradzić. Zacznijmy od tego, że kobiety stanowią 52% procent społeczeństwa, zatem w krajach demokratycznych sa w stanie w wyborach wybrać na każde stanowisko Państwowe kobiety lub mężczyzn przychylnych kobietom. Tak wybrani politycy będą mogli przeforsować każde prawo, ze zmianą konstytucji włącznie. Kobiety mogły by prawnie zdyskryminować mężczyzn i wprowadzić najdziwaczniejsze ustawy jakie przyszły by im do głowy.

Zatem moje drogie, nie na Manifę, ale do urn!

2 komentarze:

matipl pisze...

Słuszne stwierdzenie - popieram - do roboty kobietki ;)

Moim zdaniem, same kobiety tego nie chcą...
Jak zwykle jakaś część danej społeczności krzyczy, nie mając nic wspólnego z resztą.

Anonimowy pisze...

Zaraz zaraz..
jakie równouprawnieni?
kobieta powinna być kobietą mężczyzna mężczyzną tak jest od zarania dziejów. Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieć świat w którym banda pedałów będzie kierowana przez męskie kobiety.